Wyprawa do sztolni Hellmuth
Sztolnia „Hellmuth” była częścią kopalni węgla kamiennego „Glückauf Louis”, którą założył baron von Stillfried w 1798r. W tym czasie kopalnie węgla nie były jeszcze duże, zatrudniały przeważnie tylko kilka osób. Węgiel w przodkach urabiano za pomocą kilofów, żelazek i młotków. Kopalnia prowadziła eksploatację do 1805r. Nie wiadomo jakie przeznaczenie miała sztolnia „Hellmuth” w czasie II wojny światowej. Czy miała jakiś związek z projektem „Riese” i pracami prowadzonymi w niedaleko położonym kompleksie „Sokolec”? Budowa sztolni „Hellmuth” jest bardzo podobna do budowy sztolni transportowej, znajdującej się w pobliskich Ludwikowicach, gdzie podczas wojny, znajdowała się fabryka amunicji Mölke-Werke. W sztolni „Hellmuth” znajdują się magazyny, w których bardzo dobrze zachowały się poniemieckie napisy „Achtung! Sprengstoffe” (Uwaga! Materiał wybuchowy).
W magazynach również zachowały się pozostałości regałów, na których składowano materiały. Świadkowie twierdzą, że po wojnie w sztolni odnaleziono duże ilości dynamitu, natomiast przed sztolnią znajdowano pociski moździerzowe i bomby. Dopiero w 1954r. Wojsko całkowicie oczyściło teren.
Tama znajdująca się na wylocie sztolni.
|
Eksplorację sztolni rozpoczęliśmy od napompowania pontonu, gdyż w chodnikach utrzymywał się wysoki poziom wody. Na początku podziemnego wyrobiska, znajdowała się ceglana tama, za którą pod stropem było poprzeczne przęsło, stanowiące przeszkodę w pokonaniu dalszej części sztolni na pontonie. Między krawędzią przęsła a lustrem wody, pozostawała niewielka odległość, ale na szczęście udało nam się przepłynąć pod przeszkodą. Sztolnia była w ceglanej obudowie ze stropem łukowym, z którego zwisały długie wapienno cementowe sople. Po pokonaniu kilkudziesięciu metrów, docieramy do magazynów materiałów wybuchowych i znów pojawił się problem z wpłynięciem do nich. Pozioma krawędź ościeżnicy niewiele wystaje ponad poziom wody, do tego okazuje się, że nasz ponton jest szerszy niż wejście do magazynów. Postanawiamy zbadać magazyny w drodze powrotnej. W dalszej części sztolni za zakrętem korytarz znacznie się poszerza, ale tylko na niewielkim odcinku, wyglądało to na miejsce mijania się wagonów kolejki. Wentylacja sztolni jest bardzo słaba,
Podszybie.
|
gdyż dało się odczuć w powietrzu„gryzącą” woń.
Po drodze mijamy boczny chodnik, którego niestety nie eksplorujemy z powodu
wysokiego poziomu wody.
Przedostanie się do komory tego chodnika, wymagałoby zanurzenia się do szyi pod wodę o temperaturze
zaledwie kilku stopni. Nie posiadaliśmy takich kombinezonów, a na pontonie nie było możliwości wpłynięcia
do tej odnogi. W dalszej części napotykamy na zawał, gdzie wychodzimy z pontonu
na kamienie, które oderwały się ze stropu. Udaje nam się przedostać szczeliną pomiędzy krawędzią
ceglanej obudowy, a leżącymi kamieniami. Wchodzimy do wysokiej komory. Po krótkiej obserwacji tego miejsca
stwierdzamy, że komora jest niedokończonym szybem bitym od dołu, ponieważ na spągu było za mało odłamków
skalnych, żeby powstała tak wysoka komora. Za szybem sztolnia ciągnie się dalej bez żadnej obudowy.
Musieliśmy przenieść ponton przez hałdę kamieni, aby dalej kontynuować przeprawę przez zalane wyrobisko.
Po kilkunastu metrach znów docieramy do ceglanej
Magazyn materiałów wybuchowych.
|
obudowy, której strop był o wiele niżej jak w poprzedniej części sztolni. Na końcu tego niskiego,
zalanego chodnika znajdował się zawał, całkowicie zamykający dostęp do dalszych partii kopalni.
W drodze powrotnej podejmujemy próbę pokonania wąskiej ościeżnicy, znajdującej się w wejściu do
magazynów materiałów wybuchowych. Z ledwością przeciskamy się pomiędzy stalowymi krawędziami futryny,
ryzykując przedziurawieniem pontonu i kąpaniem się w lodowatej wodzie, co w konsekwencji doprowadziłoby
do zalania naszego sprzętu, lecz na szczęście ponton przetrzymuje próbę brutalnego przedzierania się do
zalanego pomieszczenia. Zaraz za wejściem, po prawej stronie na ścianie widnieje poniemiecki napis „Eingang zur Sprengstoffkamer„ (Wejście do składu materiałów wybuchowych). Na końcu pomieszczenia znajduje się następna stalowa ościeżnica, nad którą był napis „Achtung! Sprengstoffe” (Uwaga! Materiał wybuchowy). Po lewej stronie futryny znajduje się okienko zamknięte stalową płytą, a obok niego na ścianie jest napis „Ausgang” (Wyjście). W następnym pomieszczeniu były trzy wejścia prowadzące do dalszych magazynów w których zachowały się stalowe elementy regałów na składowane tam materiały. Przed wejściem do jednego z tych magazynów widniał na ścianie napis „Ausgaberum” (Pomieszczenie wydawcze). Wszystkie napisy były dobrze zachowane a tynki na ścianach nienaruszone przez zalewającą je wodę. W magazynach panował niepowtarzalny klimat. Po opłynięciu wszystkich pomieszczeń udaliśmy się w stronę wylotu sztolni. Trzeba przyznać,
że miejsce te miało swoisty urok. Jeśli tak wspaniały zabytek nie zostanie zniszczony, sztolnia „Hellmuth” ma szansę przetrwać jeszcze
wiele lat.
W 2012r. teren wokół sztolni został ogrodzony, chodniki odwodniono, wylot jest udrożniony i zamknięty stalową kratą.
|
|