Kompleks Osówka
W miejscowości Wüstewaltersdorf dziś po polsku Walim, 8 maja 1945 roku o godzinie
15 w kasynie fabrycznym, esesmani byli obsługiwani i jedli spokojnie obiad. W tym
samym czasie jednocześnie odbywa się msza w kościele katolickim i
ksiądz walimski mówi do niemieckiej ludności, że jak się skończy
nabożeństwo to on pierwszy wywiesi białą flagę i wszyscy, którzy
są w tej chwili zgromadzeni w świątyni, mają tę flagę wywiesić.
Dlatego, że lada dzień wejdą Rosjanie, wojna jest przegrana i jak
Rosjanie zobaczą białe flagi, to być może nie będą Niemców
mordowali. O godzinie 17 esesmani wychodzą z kasyna. Na widok białych
flag dostają szału. Chcą rozstrzelać proboszcza, chcą rozstrzelać
każdego Niemca, który okazał się zdrajcą i flagę wywiesił. Ta
ludność otępiała ściąga te flagi, w granicach godziny 22 i około
godziny 1 – 2 w nocy są już pierwsze patrole rosyjskie.
Fragment obetonowanej sztolni.
|
Znajdujemy się w Górach Sowich, w jednym z
podziemnych kompleksów, jakie Niemcy Hitlerowskie w okresie II
Wojny Światowej drążyły dokładnie na Dolnym Śląsku. Oficjalnie,
po dzień dzisiejszy Niemcy twierdzą, że miała być to jedna z ostatnich,
największych kwater dla Adolfa Hitlera, podziemne sztaby dowodzenia dla
jego wojsk. Nieoficjalnie, niektórzy historycy, badacze tematu
twierdzą, że (odkąd Niemcy tracą ziemię Dolnego Śląska na rzecz Polski
Ludowej) miały to być zakłady przemysłowe, zakłady na nową broń, na
nowe technologie, na coś co jak się wieży, że będzie w stanie wojnę w
44 roku zmienić, Rosję oraz Aliantów na kolana powalić
i III Rzesza wygra jeszcze w tamtym czasie wojnę.
Główną siłą roboczą byli więźniowie obozu
koncentracyjnego Gross-Rosen, który tę siłę roboczą dostarczał.
W Górach Sowich były małe podobozy, tak zwane filie
głównego obozu. Przy drążeniu chodników praktycznie
pracowała ludność całej europy: Żydzi greccy, węgierscy jeńcy sowieccy,
Polacy z Powstania Warszawskiego. Celem było
zbudowanie potężnej
warowni podziemnej, gdzie żadne lotnictwo amerykańskie, sowieckie nie
było w stanie zbombardować, nie było w stanie się przebić, bo nad nami
będzie 60 metrów skały (3,5 miliarda lat, gnejs prekambryjski).
W tamtych czasach Anglicy ani Amerykanie i Rosja nie mieli żadnych
bomb, żeby zniszczyć to gdzie się w tej chwili znajdujemy. Warunki
bardzo mocne: 7 stopni temperatura, 95% wilgotności powietrza,
więźniowie na zupie z brukwi i pokrzyw, czasami wytrzymywali tylko 4
tygodnie. Wyjątkiem byli jeńcy sowieccy, którzy wytrzymywali
do 1,5 czasami do 2 miesięcy.
Szyb o głębokości 49m.
|
Kompleks Osówka posiada prawie 2 km chodnika.
Bezpośrednio są miejsca, gdzie czas zatrzymał się od 65 lat, są miejsca
gdzie bardzo dobrze widać tę historię w postaci różnych
oryginalnych rzeczy. Ciekawym miejscem jest szyb bity od dołu,
który ma ok. 50 metrów wysokości. Gdy się pod niego
podejdzie i spojrzy w górę w momencie, gdy zapada zmrok, daje
wrażenie obserwacji fragmentu nieboskłonu z samego wnętrza Ziemi.
Wszystko to sprawia wrażenie jakiegoś podziemnego miasta. Był to szyb
transportowy, szyb wentylacyjny. U góry był produkowany beton
i rurami tym szybem na dół był podawany. Przypuszcza się, że gdyby
Niemcy mieli czas, to w tym szybie jeździły by windy, które te
podziemia z powierzchnią bardzo szybko i sprawnie by łączyły. Jest
jeszcze inne miejsce gdzie ten czas zatrzymał się od 65 lat. Jest to
potężna hala z oryginalnymi szalunkami niemieckimi.
Człowiek, oglądając to, ma wrażenie jakby cofnął się w czasie
do 43 – 44 roku.
Wszystko tam zostało w oryginale.
Oryginalny drewniany szalunek.
|
Najciekawsze jest to, że tutaj w powietrzu jest 95%
wody. 24 godziny na dobę w tej wodzie, ponad 60 lat i
to wszystko świetnie się trzyma i pokazuje właśnie taki niemy świadek
tamtych zdarzeń. Rosjanie wchodząc w Góry Sowie zastali obiekt
taki, jakby dosłownie 4 godziny przed nimi Niemcy się wycofali. Gdy
Rosjanie wchodzili w Góry Sowie to w podziemiach wszędzie paliło się światło,
syczały kompresory, kręciły się wentylatory. Jest 9 maja rok 1945.
Mija 1,5 miesiąca, w Walimiu w tunelach nadal pali się światło.
Pierwsi osadnicy dziennie wyciągają nawet po 80 żarówek marki
siemens.
Dziś udostępnione są trzy kompleksy do zwiedzania.
Osówka, (niedaleko Głuszycy) Włodarz (koło Walimia) i Rzeczka. Ludzie oglądając te trzy obiekty
dopiero widzą ogrom tego przedsięwzięcia i dopiero wtedy
miej-więcej zdają sobie sprawę dlaczego Niemcy nadali kryptonim
„Riese” co po polsku oznacza „Olbrzym”.
Wysokość wejść do kompleksu Osówka jest zróżnicowana
(608m-595m-569m n.p.m.) Część hal i wartowni jest obetonowana.
Korytarze o dużym profilu przygotowane zostały do wykończenia. Część
podziemi zgrupowana wokół wejścia nr 2 nie pasuje do całości
obiektu. Sprawia wrażenie jakby był to początek innego kompleksu
(zamaskowanego), który na „siłę” połączono z górną
kondygnacją. Być może tzw „uskok”, czyli miejsce połączenia
dwóch kondygnacji, kryje dalszy ciąg korytarzy. Kompleks ten
posiada najbardziej rozbudowaną część naziemną. Począwszy od
„zakola” łączącego sztolnię nr 2 i 3, gdzie znajdowały się
młyny kruszące kamień i stacja kolei linowo-szynowej do transportu
materiałów na szczyt „Osówki”, po obiekty
znajdujące się nad podziemiami takimi jak „Kasyno” i
„Siłownia”, zbiorniki wody (350m3), piaskownie, rampy
przeładunkowe itp.. W czerwcu 2006 roku, udało się ustalić, że
olbrzymie zbiorniki wypełnione kruszywem i piaskiem znajdujące się
przed „Kasynem” posiadają skomplikowany system ogrzewania
parowego, usytuowanego na ich dnie (8 rur o średnicy 80mm). Obok
podziemi ulokowany był obóz, z którego więźniowie
pracowali na terenie kompleksu. Po obozie tym pozostały wyraźne ślady.
Do obiektu w czasie wojny poprowadzono ze stacji kolejowej w Głuszycy
Górnej sieć kolejek wąskotorowych. Kolejki te łączyły
również obiekty z następnym kompleksem usytuowanym w masywie
Sobonia. Utwardzona droga prowadząca z Kolc do obiektu, o szer. 8m
przygotowana była do obsługi ciężkich i długich transportów
(odpowiednie profile zakrętów). W kolcach przygotowywano dworzec
kolejowy na potrzeby kompleksów „RIESE”.
Wysiłek włożony w to przedsięwzięcie podkreśla wagę i rangę obiektu.
|
|